Zbliżają się Święta. Niezaprzeczalnie.
Buty jesienne już się nie sprawdzają, bo chłód coraz bardziej przenikliwy. Sprawdziłam. Opony letnie coraz gorliwiej są zmieniane na zimowe. Można zaobserwować po kolejkach
u wulkanizatora, gdzie i ja dziś sterczałam. O piętnastej robi się ciemno i gdzieniegdzie wypatruje się śniegu i różowości na niebie. Bo niektórym szczęśliwcom już nasypało.
Ale "Biegun ciepła" walczy dzielnie. :-)
Grafik świąteczny powoli się zapełnia, jak choćby "Kevinem...", który będzie w Polsacie.
O czym zostaliśmy już poinformowani.
Ja sama od kilku tygodni rozmyślam i napawam się przygotowaniami do Świąt. Bo ponoć te przygotowania są najlepsze. Święta miną w mgnieniu oka, więc trzeba już wcześniej zacząć się cieszyć. Może nie brzmi to bardzo głęboko, ale to dla mnie w jakimś sensie magiczny czas, kiedy czuję się jak dziecko.
W związku z tym działam sobie w temacie...
A efekty poniżej.
Renifery "prezentowe" - znaczy do prezentów. Lub jak kto woli - "choinkowe"... :-)